Omni
Użytkownik
- Dołączył
- 29 Grudzień 2016
- Wiadomości
- 80
- Punkty z reakcji
- 1
- Punkty
- 6
Najwyższy czas to cudo przedstawić.
O czym jest Durarara! ? Świetne pytanie. Najłatwiej jest powiedzieć, że o mieście, o Ikebukuro, dzielnicy Tokio. Przez co mam na myśli ludków tam żyjących. A ludkowie to najróżniejsi i przedstawić ich wszystkich nie sposób. Jest trójka przyjaciół którzy poznają się w nowej szkole, paczka kumpli (w tym parki mangozjebów) jeżdżących vanem, cała plejada gangsterów różnego formatu, Lekarz podziemia, podejrzanie przyjazne ruskie prowadzące Ruskie Sushi, Gwiazda pop,... aż po prawdziwe miejskie legendy jak gość w stroju barmana pętający się po mieście, z siłą pozwalającą mu w szale ciskać w ludzi słupami ulicznymi, czy bezgłowego jeźdźca motocyklowego. Plus Oczywiście mój ulubiony charakter gość handlujący informacjami, z ciekawym podejściem do życia... Wymieniać można w kółko. Ludzie, ludziska, ludziki, bohaterowie pierwszo, drugo, trzecio, piąto planowi, każdy ze swoją narracją, swoim udziałem w wydarzeniach, zarysowanym charakterem, ukrytymi tożsamosciami, zjawiska niekoniecznie uważane za normalne... Durarara to splot właśnie tych przedziwnych zdarzeń i perspektyw. Jest często zabawny, często cudaczny, ale miasto potraf też mieć swoje momenty w których atmosfera jest gęsta jak ropa naftowa.
Boże, kocham tą serię.
Fabuła jest często gęsto poszatkowana, ale nigdy nie miałem szczególnego problemu z sledzeniem splotu tych wątków. Muzyka jest wspaniała, oryginalna, stanowi niesamowitą wartość dodaną do ogólnej atmosfery.
Mój problem z serią jest jednak taki, że poza 24 odcinkowym są 3 serie sequeli po 12 odcinków. I jakkolwiek pierwszy sezon jest idealny, tak co do reszty można mieć poważne zastrzeżenia. Dwa razy rzucałem sequele w dwóch różnych momentach i koniec końców nie wiem, czy Durarara powinno być jedzone na raz czy z dłuższymi przerwami. Z jakiegoś powodu uważam, że tempo akcji, fabuła i bohaterowie nie zawsze dorównują momentami oryginałowi. Akcja w sequelach jest po prostu bardzo nierówna i nie wiem jak to bardziej skonkretyzować.
A i zakończenie mnie rozczarowało.
O czym jest Durarara! ? Świetne pytanie. Najłatwiej jest powiedzieć, że o mieście, o Ikebukuro, dzielnicy Tokio. Przez co mam na myśli ludków tam żyjących. A ludkowie to najróżniejsi i przedstawić ich wszystkich nie sposób. Jest trójka przyjaciół którzy poznają się w nowej szkole, paczka kumpli (w tym parki mangozjebów) jeżdżących vanem, cała plejada gangsterów różnego formatu, Lekarz podziemia, podejrzanie przyjazne ruskie prowadzące Ruskie Sushi, Gwiazda pop,... aż po prawdziwe miejskie legendy jak gość w stroju barmana pętający się po mieście, z siłą pozwalającą mu w szale ciskać w ludzi słupami ulicznymi, czy bezgłowego jeźdźca motocyklowego. Plus Oczywiście mój ulubiony charakter gość handlujący informacjami, z ciekawym podejściem do życia... Wymieniać można w kółko. Ludzie, ludziska, ludziki, bohaterowie pierwszo, drugo, trzecio, piąto planowi, każdy ze swoją narracją, swoim udziałem w wydarzeniach, zarysowanym charakterem, ukrytymi tożsamosciami, zjawiska niekoniecznie uważane za normalne... Durarara to splot właśnie tych przedziwnych zdarzeń i perspektyw. Jest często zabawny, często cudaczny, ale miasto potraf też mieć swoje momenty w których atmosfera jest gęsta jak ropa naftowa.
Boże, kocham tą serię.
Fabuła jest często gęsto poszatkowana, ale nigdy nie miałem szczególnego problemu z sledzeniem splotu tych wątków. Muzyka jest wspaniała, oryginalna, stanowi niesamowitą wartość dodaną do ogólnej atmosfery.
Mój problem z serią jest jednak taki, że poza 24 odcinkowym są 3 serie sequeli po 12 odcinków. I jakkolwiek pierwszy sezon jest idealny, tak co do reszty można mieć poważne zastrzeżenia. Dwa razy rzucałem sequele w dwóch różnych momentach i koniec końców nie wiem, czy Durarara powinno być jedzone na raz czy z dłuższymi przerwami. Z jakiegoś powodu uważam, że tempo akcji, fabuła i bohaterowie nie zawsze dorównują momentami oryginałowi. Akcja w sequelach jest po prostu bardzo nierówna i nie wiem jak to bardziej skonkretyzować.
A i zakończenie mnie rozczarowało.
Bo Izaya dostał w dupę