Lou
Użytkownik
- Dołączył
- 29 Grudzień 2016
- Wiadomości
- 378
- Punkty z reakcji
- 5
- Punkty
- 18
Z tego co mi wiadomo, jest tu sporo fanów serii BioShock, zatem pogadajmy o niej. :3
U mnie tak:
BioShock - wspaniały klimat, świetna fabuła, ciekawe postacie (każda ma jakąś historię), piękna grafika (nawet jak na 10 letnią grę), genialny pomysł na antyutopię... ale za to ciulaty gameplay. Nudne walki, takie sobie bronie, tanie skrypty i straszaki typu "splicer udaje trupa i atakuje jak podejdziesz", kiepskie modele postaci. Gdyby nie plazmidy, to walki byłyby najgorszym aspektem tej gry. Także zamiast się napierdalać, wolę sobie chodzić, zwiedzać i szukać fantów oraz nagrań.
BioShock 2 - odrobinę gorsza fabuła (może jeszcze wrócę do tej kwestii, w zależności od tego jak się nam rozwinie dyskusja), odrobinę lepszy gameplay. Podobał mi się ulepszony system używania broni i plazmidów, nie podobał mi się natomiast nawał wymagających przeciwników, którzy potrafili atakować jeden po drugim w ilościach hurtowych, co momentami czyniło grę wkurwiającą. Ale generalnie kontynuacja wporzo.
BioShock Infinite - imo podobnie jak z jedynką. Piękna grafika, wspaniały klimat, dobra fabuła, ale słaby gameplay. Kiepskie bronie, walki monotonne i nudne jak mops (albo maksymalnie upierdliwe - patrz Lady Comstock), jedynym utrudnieniem był nadmiar HP u części przeciwników... Wigory sprawiały wrażenie plazmidów dla ubogich, ale mimo to uważam Infinite ze świetną grę.
Bo tak to już jest z tymi BioShockami - mimo niedoróbek w gameplayu mają sto innych zalet, które to jakoś rekompensują.
...no i Burial at Sea - znakomite DLC, ukazujące alternatywną rzeczywistość Rapture sprzed części pierwszej. BaS łączy w sobie wszystkie zalety jedynki i Infinite, grzech nie zagrać.
A jak wy się zapatrujecie na BioShocki? Zapraszam do dyskusji. :ugeek:
U mnie tak:
BioShock - wspaniały klimat, świetna fabuła, ciekawe postacie (każda ma jakąś historię), piękna grafika (nawet jak na 10 letnią grę), genialny pomysł na antyutopię... ale za to ciulaty gameplay. Nudne walki, takie sobie bronie, tanie skrypty i straszaki typu "splicer udaje trupa i atakuje jak podejdziesz", kiepskie modele postaci. Gdyby nie plazmidy, to walki byłyby najgorszym aspektem tej gry. Także zamiast się napierdalać, wolę sobie chodzić, zwiedzać i szukać fantów oraz nagrań.
BioShock 2 - odrobinę gorsza fabuła (może jeszcze wrócę do tej kwestii, w zależności od tego jak się nam rozwinie dyskusja), odrobinę lepszy gameplay. Podobał mi się ulepszony system używania broni i plazmidów, nie podobał mi się natomiast nawał wymagających przeciwników, którzy potrafili atakować jeden po drugim w ilościach hurtowych, co momentami czyniło grę wkurwiającą. Ale generalnie kontynuacja wporzo.
BioShock Infinite - imo podobnie jak z jedynką. Piękna grafika, wspaniały klimat, dobra fabuła, ale słaby gameplay. Kiepskie bronie, walki monotonne i nudne jak mops (albo maksymalnie upierdliwe - patrz Lady Comstock), jedynym utrudnieniem był nadmiar HP u części przeciwników... Wigory sprawiały wrażenie plazmidów dla ubogich, ale mimo to uważam Infinite ze świetną grę.
Bo tak to już jest z tymi BioShockami - mimo niedoróbek w gameplayu mają sto innych zalet, które to jakoś rekompensują.

...no i Burial at Sea - znakomite DLC, ukazujące alternatywną rzeczywistość Rapture sprzed części pierwszej. BaS łączy w sobie wszystkie zalety jedynki i Infinite, grzech nie zagrać.
A jak wy się zapatrujecie na BioShocki? Zapraszam do dyskusji. :ugeek: